"Siedem fachów ósma bieda " takie przysłowie kiedyś było . Moje "fachy" są na szczęście tylko z konieczności kartkowych podejmowane .
W lipcowym wyzwaniu u Inki należało użyć słomek do napojów lub patyczków od lodów . Zapędziłam do pomocy rodzinkę i uzyskałam potrzebne materiały stolarskie . Po czym okazało się ,że aby patyczki wykorzystać muszę je przeciąć na mniejsze kawałki . Nożyczki nie podjęły się tego zadania ,sięgnęłam po ulubiony nóż z piłką i niczym piłą ręczną poprzecinałam patyczki . W poprzek przecięcia były dość proste ,ale cięcie wzdłuż wydawało się już trudniejsze do realizacji .
Ale co tam ,podjęłam próbę i udało uzyskać się potrzebne deseczki poprzeczne do płotka .
Pomysłu oryginalnego nie miałam ,tak jak kilka dziewczyn uznałam ,że płotek będzie odpowiedni .
Za to poszalałam ze stempelkami i dodałam ciut przestrzenności dzięki listwie boczno- dolnej .
Drzewko z lewej wycięte nożyczkami i doklejone tylko do listwy pionowej ,gałęzie z sopelkami wiszą
w powietrzu ,nie umiem tego dobrze pokazać na zdjęciach
Muszę dokleić kilka prezentów ,żeby coś do tych świąt nawiązywało ;-D
I żeby uciąć spekulacje ( kiedyś Inka się pytała o moje nożyczki ) pokazuję jakimi się posługuję ostatnio ,bo poprzednie były o kilka centymetrów większe .
Ponieważ zostały mi dwa patyczki ,postanowiłam wykonać jeszcze jedną kartkę w odmiennej kolorystyce ( Ewciu Hubko kojarzysz taśmę złotą w gwiazdki ;-D ):
Banerek wyzwaniowy :
U Uli temat lipcowy to :
Wykorzystałam obrazek otrzymany od Basi -Aisab ( dziękuję :-D ) i starą mapkę
Mapka :
I tak już wszystkie lipcowe zabawy zostały zaliczone ;-D
Pozdrawiam wieczorową porą i zapraszam na moją rozdawajkę :-D