Pierwszy w niebieskościach dziadek. Spieszyłam się, żeby go skończyć i niestety drugi rękaw, właściwie tylko mankiet i pagon wyszły szersze niż pierwszy. Zapomniałam od razu podwójnie je wykroić. W dodatku metaliczne nici nie chcą ze mną współpracować :(
Albo doszyję nową rękę albo zostanie u mnie. Mam wykrojonego jeszcze jednego w takim ubranku, to pierwsza opcja jest możliwa ;)
"Na żywo" wygląda lepiej ;)
Po przerwie dołączam do zabawy u Splocika, podlinkowany banerek
Pozdrawiam serdecznie :)
Fajny ten niebieski dziadek. :)
OdpowiedzUsuńWygląda tak, jakby odchylił nieco rękę od tułowia.
Cieszę się, że wracasz do zabawy. :)
Twój link i fotka znajdą się w podsumowaniu czerwca.
Jeśli tylko będziesz miała ochotę dodać prace do wcześniejszych galerii, to chętnie je tam dołączę. :)
Pozdrawiam ciepło.
Bardzo fajny :).
OdpowiedzUsuńA jedna ręka może mu po prostu spuchła ;).
Super dziadek, ruszył ręką to i materiał się inaczej ułożył.:) Pozdrawiam milutko Ewuniu.
OdpowiedzUsuńMetaliczne nici są problematyczne i to nie tylko solo, ale i jako dodatek do innych nici, ale jak dla mnie jest super!! pozdrawiam serdecznie
OdpowiedzUsuńNie wszystko musi być perfekcyjne, by było zachwycające. Świetny ten dziadek, mi się bardzo podoba, a te ręce dodają mu tylko uroku!
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie!
W końcu to ręczna robota! Na pierwszy rzut oka nie widać różnicy, a dziadek rewelacyjny!
OdpowiedzUsuńPozdrawiam Alina
Ewo chyba jesteś zbyt surowa dla siebie, piękny wyszedł i mimo krzywizn, jest właśnie taki swój,jest rękodziełem 😀😃🙂
OdpowiedzUsuńFajny dziadek do orzechów.
OdpowiedzUsuń